Strona główna
  Życiorys

  Pisma ks. Ziei
  Relacje
  Artykuły
  Wydarzenia
  Kwartalnik
  Kontakt >>>
  


  


  

Ks. Jan Zieja
"Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem ich jest królestwo niebieskie"
"Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię..."
(Mat. V, 3-4).


Oddajemy Panu Jezusowi w Jego ręce najczystsze wszystkie nasze przewiny, podnosimy się z klęczek - i mamy teraz pomyśleć o naszym przyszłym życiu w warunkach konkretnych w tych domach, do których nas poślą.

Co mamy tam czynić?

Najpierw żyć, a potem działać, to znaczy - najpierw żyć w tym znaczeniu nadprzyrodzonym, bo na tym polu mamy działać. Wszystko w Kościele św. ma nas wprowadzać w te rejony nadprzyrodzone i cała nasza działalność w dziedzinie nadprzyrodzonej ma być realizowana. Wszystko, co nadprzyrodzone, zostało nam dane z łaski Bożej. A łaska Boża, dana nam przy Chrzcie św., sprawiła, żeśmy się stali: "wiarę mający, nadzieję w sobie pielęgnujący, miłość pełniący" (...).

Ale najpierw żyć, to znaczy odnowić się w tej wierze, nadziei i miłości.

Jesteśmy tymi żołnierzami, którzy mają zapewnione zwycięstwo, więc trzeba odnowić się w tej nadziei, a czego Wy nie dokonacie, to Bóg dokona. Bóg jest zwycięski!

Wolą swoją, poruszoną miłością i życzliwością, zwracać się do ludzi, których spotykacie, i do wszystkiego - to warunek konieczny.

Zanim zaczniecie w domach Waszych zaprowadzać różne porządki, musicie w sobie ożywić tę miłość i życzliwość. Całe życie chrześcijańskie do tego się sprowadza i z tego wypływa wiara, nadzieja i miłość.

Wiara nasza niesie ze sobą całą aprobatę, całe uznanie tych przykazań Bożych, które będą przez nas szanowane: tak jest, tak Bóg chce!

W rodzinach naszych czcimy ten Boski ciąg życia, czcimy ich pamięć, bo przez nich doszedł do nas ten dar - Boże życie.

W ludziach trzeba szerzyć pamięć i cześć dla tego daru Boskiego, który jest w rodzinach.

Tak, Ojcze! Szanować trzeba każde ludzkie życie. Trzeba krzewić w ludziach szacunek dla tego ludzkiego życia, dla świętości małżeńskiej, poszanowanie tego wszystkiego, co człowiek swą pracą zdobył, trzeba nieść szacunek dla woli Bożej, wyrażonej w przykazaniach.

Do tych przykazań Bożych, których uczyliśmy się z katechizmu, za mało w życiu wracamy.

Osiem błogosławieństw w kazaniu na "górze" - to szczyt najwyższy, podany nam przez Jezusa. One najbardziej ujmują każdego człowieka - a tak rzadko je rozważamy na potrzeby naszego codziennego życia.

Gandhi prowadził miliony ludzi, prowadził walki, ale bez żadnej krzywdy ludzkiej, bez przekraczania przykazań Boskich. Nauczył się tego, czytając Ewangelię, zwłaszcza osiem błogosławieństw. I na tej podstawie wychowywał ten Hindus swój naród - na wierności Ewangelii.

Nie wystarczą Wam tylko przykazania (...). Trzeba rozważać również błogosławieństwa Boże.

Chrystus błogosławi ludziom ubogim w duchu - tym najpierw. A co to znaczy? Nie chodzi tu, by siedzieć cichutko, bez ambicji ani materialnych, ani duchowych. Chodzi o zapatrzenie się w Boga jako Jedynego, którego pragnie się posiadać, z którym należy się liczyć.

Dobro jedyne - to Bóg!

Ci ubodzy w duchu tym pragnieniem swoim tak są przejęci, że wszystko inne, wszelkie dobra doczesne ich nie wiążą; zachowują całkowitą wobec nich wolność.

Ludzie ci nie pozwalają, by ich serce z tymi doczesnymi wartościami się zrosło. Zachowują się w swobodzie i całkowitej wolności, a używają tego tylko, co konieczne. "Bóg mój i wszystko". Tej własności nie oddaliby za żadne skarby.

Nic nie może stanąć między mną a Bogiem i co by mi Boga zasłaniało. Wszystko inne może mi być zabrane, tylko bez Boga nie mogę żyć!

Tacy ludzie, tak doskonale wolni, otrzymali to pierwsze Chrystusowe błogosławieństwo.

Pod tym względem w naszych czasach materializmu to pojęcie ubóstwa, które Pan Jezus głosił, jakże się wypaczyło!

Zatraciliśmy zrozumienie tego, co Pan Jezus nazywa w Ewangelii ubóstwem: tę wolność ducha, tę niezależność od dóbr materialnych. Nie o to chodzi czy się ma jakieś prawne moce posiadania, ale chodzi o tę wolność duchową.

Takich ludzi, ubogich w duchu, dziś jak najwięcej potrzeba, bo tylko oni mogą sprawiedliwie przeprowadzić jakiś podział dóbr, jakieś polepszenie stosunków społeczno-gospodarczych. Człowiek nie oderwany od dóbr, rozpętą tylko apetyty, sam zdradzi hasła, które głosił, a warunków nie poprawi.

Wśród przywódców, nauczycieli, wychowawców narodu musi być jak najwięcej tych ludzi wolnych, oderwanych od dóbr materialnych.

Bywa też dużo podrabiania tego ubóstwa. Tu musi być prawda tej wolności naszej wewnętrznej w stosunku do dóbr materialnych.

Gdyby duchowieństwo nasze było wolne, nie obawiano by się, że rząd i źli ludzie zrobią jakieś wyłomy wśród nich, że nam zabiorą dobra materialne. Żadnych prześladowań ani przeciągania na swoją stronę nie byłoby tam, gdzie nie ma zrośnięcia z dobrami materialnymi. Od tego idzie zakażenie życia kościelnego, idzie największe zło, a i prześladowanie od tego idzie zwykle tam, gdzie duchowni są zmaterializowani.

Nadzy mamy walczyć z nieprzyjaciółmi Chrystusowymi. Gdy jesteśmy poowijani w coś, zaplątani - to przegramy. Historia srebrników Judasza jest dla nas strasznym ostrzeżeniem.

"Błogosławieni cisi, albowiem oni posiędą ziemię". "Uczcie się ode mnie, żem jest cichy..." - cichość była przez Pana Jezusa bardzo zalecana.

Zachować spokój, gdy nas spotyka krzywda, myśleć o obronie, ale środkami dyktowanymi przez ducha miłości a nie przez ducha zemsty. Żadna gwałtowność wroga nie powinna doprowadzić mnie do nienawiści, do zemsty.

"Błogosławieni cisi, albowiem oni posiędą ziemię". To błogosławieństwo przyniesie opanowanie ziemi.

Ludzie używają gwałtu, z hałasem po tej ziemi chodzą. Tacy ludzie przemijają, giną, a w posiadanie tę ziemię bierze cicha praca rolnika, ciężka praca górnika, uczonego, tylu ludzi nieznanych - oni największe mają prawo do opanowania tej ziemi. Ich praca sprawia, że ta ziemia będzie żywić chlebem swoich ludzi. Ci ludzie cisi osięgną nie tylko niebo kiedyś, ale i tę ziemię już tu za życia posiędą.

Pan Jezus chce, by nasze życie było ciche. Sam daje przykład, bo jak ten baranek cichy, wiedziony na zabicie, ust swoich nie otworzył. "Trzciny nadłamanej nie złamie, knotku tlejącego nie zagasi, nie będzie robił hałasu na ulicy" - ten cichy Jezus uczący doprowadzi ludzi do dobra. Sprawiedliwość doprowadzi do zwycięstwa.

Świat mówi, że miecz, kula, wojna mają doprowadzić sprawiedliwość do zwycięstwa, ale nauka Jezusa jest inna.

Słowa: braterstwo, jedność, szczęście człowieka, którymi dziś świat szafuje, to mimo woli słowa zaczerpnięte od Chrystusa, ale nie Chrystusowymi środkami chcą to szczęście człowiekowi budować.

W Chrystusowym Imieniu cichy nadzieję położy!

Amen.



Ks. Jan Zieja. "Wyszedł siewca, aby zasiać ziarno. Nauki i konferencje wygłoszone u SS. Urszulanek SJK w Pniewach". Cz. III "Nauki rekolekcyjne [wygłoszone] od dnia 29.VII - do 3.VIII.1958 r.". Maszynopis.

Koszalin 2005 |www.zieja.ovh.org | Emilia Rogowska | Webmaster: Przemek