Strona główna
  Życiorys

  Pisma ks. Ziei
  Relacje
  Artykuły
  Wydarzenia
  Kwartalnik
  Kontakt >>>
  


  


  

S. Janina Sabat USJK
Słupsk miał szczęście do kapłanów


W ramach Dni Kultury Chrześcijańskiej w Słupsku, 18 października 2001 roku została otwarta wystawa, poświęcona ks. Janowi Ziei - kapłanowi, który nie tylko pierwszy pojawił się w mieście, ale rozpoczął budowanie jego życia religijnego. Jemu Słupsk zawdzięcza także pierwszy polski pomnik, pierwsze polskie lekcje religii, pierwsze polskie nabożeństwa, Dom Matki i Dziecka, jadłodajnię dla biednych i bezdomnych, zwaną "głodną kuchnią".

Inicjatywa budowy pierwszego katolickiego kościoła w zdominowanym przez ewangelików Słupsku powstała na początku lat 70. dziewiętnastego wieku. W 1873 roku dokonano poświęcenia gotowej świątyni, której patronem został św. Otton - biskup Bambergu, misjonarz Pomorza. Słupsk miał szczęście do ofiarnych, wspaniałych kapłanów. 19 października, w dziesiątą rocznicę śmierci ks. Ziei, w kościele św. Ottona bp Marian Gołębiewski poświęcił tablicę upamiętniającą ofiarną służbę duszpasterską czterech kapłanów, którzy pracowali w tym kościele: Adolfa Pojdy, Pawła Gedygi, Jana Ziei i Wiktora Paneckiego, ostatniego rektora świątyni.

Pierwszym proboszczem kościoła św. Ottona był w latach 1869-1887 ks. Oscar Schoenborn. Od 1917 roku funkcję tę pełnił ks. Adolf Pojda, pochodzący z biednej rodziny ze Śląska, kultywującej polskie tradycje. Do katolików polskiego pochodzenia pozwolono mu głosić w ojczystym języku najwyżej dziesięciominutowe kazania. Z czasem władze niemieckie zaczęły bacznie obserwować jego działalność patriotyczną. Wobec rozpoczynających się ze strony władz szykan, ks. A. Pojda we wrześniu 1926 r. poprosił kurię biskupią w Katowicach o pomoc w zamianie parafii słupskiej na parafię na Śląsku. W styczniu 1927 r. proboszczem w Słupsku został ks. Paweł Gedyga, który przyjął obywatelstwo niemieckie. Mimo dobrej znajomości języka polskiego, pracę duszpasterską prowadził w języku niemieckim. Cała jego działalność przyczyniła się jednak do wielkiego ożywienia życia religijnego w parafii. Uważał, że od różnic narodowych ważniejsza jest jedność chrześcijańska, która wyraża się we wspólnym dla wszystkich języku łacińskim. Pragnął wiernym zaszczepić nawyk śpiewania pięknych łacińskich chorałów. Założył chór "Cecylia". Wraz z przejęciem władzy przez narodowych socjalistów nastały w Słupsku trudne czasy. Ksiądz Gedyga był szykanowany, ale nie poddawał się presji reżimu, mimo że jego działalność duszpasterska była systematycznie ograniczana. W marcu 1945 r. został aresztowany i wysłany do obozu w Górnej Grupie koło Grudziądza - był to kolejny etapowy obóz na drodze do ZSRR. W obozie ks. Gedyga oddawał swoje racje żywnościowe współwięźniom. Zmarł 28 maja 1945 r. W czerwcu 1945 r. przybył do Słupska, wracając z Niemiec, ks. Jan Zieja i tutaj rozpoczął swoją ofiarną posługę duszpasterską. W tym czasie był jedynym katolickim kapłanem w mieście.

Otwarta 18 października w siedzibie "Civitas Christiana" wystawa poświęcona ks. Ziei, to wyraz szczególnej pamięci i wdzięczności wobec ubogiego kapłana, którego całym bogactwem życia stała się Ewangelia. Projekt i katalog wystawy przygotował historyk Zdzisław Stankiewicz, który zafascynowany postacią ks. Ziei, przez dwa lata zbierał pamiątki, gromadził dokumenty, by przybliżyć tę postać mieszkańcom Słupska. Pośród eksponatów znalazły się między innymi zdjęcia ks. Ziei na ambonie w słupskim kościele, z pierwszej w powojennym Słupsku Komunii św., program uroczystości odsłonięcia pomnika Powstańców Warszawskich, fotoreportaż z pochówku zamordowanych przez Niemców w Lasku Południowym. Jest również statut powołanego przez niego Domu Matki i Dziecka i korespondencję w sprawie powołania słupskiej Caritas.

Podczas otwarcia wystawy nie zabrakło wspomnień o ks. Ziei. Harcmistrz Czesław Łukowczyk do dziś pamięta swoją spowiedź u tego kapłana. Inny z uczestników wieczoru, Czesław Klimek przypomniał, że w powojennym Słupsku było wielu walczących w Powstaniu Warszawskim. Po powrocie z niemieckich obozów, ks. Zieja otoczył ich duszpasterską opieką. Państwo Krystyna i Józef Gruszczyńscy przekazali ciepłe wspomnienia o Księdzu swojej córce Teresie, którą jako maleńkie dziecko ochrzcił w domu, z powodu zimna w kościele. Historyk Zdzisław Machura mówił, że ks. Zieja od najmłodszych lat czerpał on z przykładu matki umiłowanie do ubóstwa i św. Franciszka.

W trakcie dyskusji wysunięto propozycję, by odszukać innych świadków kapłańskiej posługi ks. Ziei w Słupsku w latach 1945-1948. Na zakończenie Krystyna Marczak przypomniała myśl matki Andrzeji Górskiej, urszulanki szarej, określającej ks. Zieję jako wielkiego prekursora Soboru Watykańskiego II. Poddała także myśl, by Słupszczanie przyczynili się do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego tego niezwykłego kapłana.


S. Janina Sabat USJK. "Słupsk miał szczęście do kapłanów". "Gość Niedzielny", wydanie koszalińsko-kołobrzeskie 2001

Koszalin 2005 |www.zieja.ovh.org | Emilia Rogowska | Webmaster: Przemek