Strona główna
  Życiorys

  Pisma ks. Ziei
  Relacje
  Artykuły
  Wydarzenia
  Kwartalnik
  Kontakt >>>
  


  


  

Kochał wszystkich bez wyjątku

Miałem to szczęście, że będąc również w okresie wakacyjnym pensjonariuszem Domu Św. Stanisława przyjęty zostałem do grona taterniczego, któremu przewodził ks. Jan Zieja. Przez kilka tygodni całodziennych wędrówek poznaliśmy wszystkie zakątki Tatr. Odbyliśmy wiele wspaniałych wycieczek w Wysokie Tatry. Ks. Jan Zieja stopniowo zaprawiał nas do trudów górskich wędrówek, przezwyciężał zaznaczający się u niektórych lęk przestrzeni. Te przygody wspólnie odbywane sprawiły, że ogromnie zżyliśmy się. W czasie krótkich postojów ks. Zieja w pięknych, poetyckich słowach przybliżał nam urok górskich krajobrazów. W południe odmawialiśmy zbiorowo Anioł Pański. Niezapomniany był pewien lipcowy zbliżający się wieczór na Świnicy, gdzie na osłonecznionym zboczu urządziliśmy wypoczynek. Księża czytali na głos łacińskie teksty z brewiarza, a potem wspólnie modliliśmy się i śpiewaliśmy półgłosem pieśni religijne. Ksiądz Zieja recytował nam z pamięci bardzo piękne i nastrojowe teksty wierszy Norwida, którego był gorącym wielbicielem. Czuliśmy się wówczas mocno, serdecznie złączeni i zbratani. Atmosfera była wspaniała, nie odczuwało sie trudu wspinaczki.

Chcę przytoczyć jeszcze jedno wydarzenie, które tak bardzo było właściwe dla osobowości ks. Ziei. Ksiądz ujmował wszystkich ogromną prostotą, dobrocią, życzliwością. Otóż pewnego kończącego się już dnia, gdy zeszliśmy z gór poprzez Dolinę Jaworzynki i Kuźnice na szosę do Jaszczurówki "wlekliśmy" się bardzo zmęczeni. Nasza gromadka rozciągnęła sie na przestrzeni wielu metrów drogi, którą posuwał się góralski wóz ciężko wyładowany pod wierzch cegłami. Niektóre z nich zsuwały się na szosę, czego nie widział woźnica. Pierwsi z naszej grupy minęli obojętnie leżące na drodze cegły, ale gdy ksiądz Zieja doszedł do tego miejsca zaczął zbierać cegły by je oddać góralowi. Wówczas i my rzuciliśmy się, by podnosić owe cegły i wyręczyć naszego starszego od nas Przywódcę. Była to dla nas praktyczna lekcja miłości bliźniego i poszanowania mienia.

W naszej grupie trzydziestolatków był również serdeczny przyjaciel ks. profesora Ziei, proboszcz jednej z parafii w Radomiu, ks. Bolesław Strzelecki. Opowiadał on nam wiele ciekawych szczegółów z życia swego przyjaciela, z okresu wspólnych studiów w Seminarium Duchownym i pierwszych lat kapłaństwa. Ksiądz Zieja urodził się i wychował w biednej rodzinie wieśniaczej, zaznał często głodu, przebijał sie z trudem przez lata nauki szkolnej. To wszystko wyrobiło w nim ogromną wrażliwość na niedole, potrzeby codzienne ludzi. Poprzestawał zawsze na małym, dzielił się z potrzebującymi. Pewnego roku, gdy był u matki oddał ostatniego prosiaka lamentującej kobiecinie, pozostającej bez środków do życia. Strapioną swą matulę pocieszał, że Bóg jej nie opuści.

Ks. Zieja pozostawał pod przemożnym wpływem swego ordynariusza pińskiego ks. Biskupa Zygmunta Łozińskiego, cieszącego się opinią świętości. Wysłany przez swego arcypasterza na jakąś misję kanoniczną w okresie zimy i odziany, w braku swej własnej ciepłej odzieży, w futro biskupie, wrócił po spełnieniu zadania w lichym paltocinie, bo otrzymane odzienie oddał jakiemuś choremu, przeziębionemu biedakowi. Często powstawały kłopoty, bo Mszy św. nie wypadało odprawiać boso, bez butów, które ks. Zieja oddawał potrzebującym. Była to postawa prawdziwego ubóstwa franciszkańskiego. Księdza Zieję kochali wszyscy, odpowiadali miłością na jego dobroć. Ks. B. Strzelecki wspominał, że do szpitala w Kozienicach przyszła z daleka stara Żydówka, by choremu księdzu przynieść w podarunku pomarańcze.

Ksiądz kochał bliźnich tak jak siebie samego i nawet więcej, jak to czynili święci. Kochał miłością szeroką wszystkich bez wyjątku ludzi. Mówił o sobie: "Imię moje Człowiek. Jestem jednym z wielkiej rodziny, której na imię Ludzkość. Należymy do Boga i jesteśmy drobniuchną cząsteczką wielkiego Bożego Królestwa"


Roman Kadziński, "Kochał wszystkich bez wyjątku". Słowo Powszechne z 12 listopada 1991

Koszalin 2005 |www.zieja.ovh.org | Emilia Rogowska | Webmaster: Przemek