Strona główna Życiorys Pisma ks. Ziei Relacje Artykuły Wydarzenia Kwartalnik Kontakt >>> |
Ks. Jan Zieja Bóg - Jam jest, który jest Często życie nasze nazywamy pielgrzymowaniem ku wieczności, podróżą jakąś. Na stacjach węzłowych pociągi, zwłaszcza dalekobieżne, są sprawdzane: osie, koła, resory i inne części obstukiwane. Ucho wprawne kolejarza wyczuwa od razu niewłaściwy dźwięk, który domaga się koniecznego remontu, osądza czy pociąg jest dość mocny, by dźwigać wyznaczony mu ciężar oraz przestrzega przed możliwością katastrofy. Rekolekcje są takim remontem wewnętrznym, w czasie którego trzeba obstukać i sprawdzić nasze osie czy to wszystko, co nas niesie ku wieczności, jest dość mocne i czy nie grozi nam katastrofa. Warto zapytać człowieka mówiącego, że wierzy w Boga, w co on właściwie wierzy, jak on sobie tego Boga wyobraża? Również można zapytać człowieka mówiącego, że "Tego" nie ma. W takim razie musisz mieć jakieś pojęcie o "Nim". Jaka jest treść tego pojęcia, mówiąc "Bóg"? To jest bardzo ważne, bo pomiędzy wierzącymi i korzystającymi z Sakramentów świętych są tacy, którzy nie zdają sobie sprawy w co właściwie wierzą i pojęcie ich o Bogu jest zupełnie nieistotne - są niezawinionymi bluźniercami. A często u niewierzących widzimy postawę wierzących. A czy nasze pojęcie o Bogu - ta oś - jest zdrowe,mocne, prawdziwe i czy zgodne z duchem Kościoła? Na co nas stać? Jak Bóg mi się objawił - mnie, właśnie mnie? Co jest najważniejsze w tym pojęciu? Któż to jest Bóg? Jednego potrzeba, a to jedno - to nasz stosunek do Boga, prostowanie tego stosunku. To bardzo życiowe i praktyczne zagadnienie - i to nie tylko czysto filozoficzne. Kim jest Bóg sam w sobie - o tym mógłby mówić tylko sam Bóg, bo żaden człowiek na to odpowiedzi nam nie da. Ale gdyby Bóg sam do nas o tym mówił, to byśmy tego nie zrozumieli, nie przyjęli, bo by nas to zmiażdżyło i jak słońce spaliło. Więc Bóg swoim boskim sposobem do nas mówić nie może, ale musi naszym ludzkim językiem przemawiać. To będzie tylko jakaś analogia, jakieś podobieństwo w stosunku do tego, kim jest Bóg sam w sobie. A cóż nam Bóg powiedział o sobie samym ludzkim słowem, które możemy przyjąć i coby nas tym najprostrzym sposobem do Niego zbliżyło? Mojżesz, usłyszawszy głos z krzaka gorejącego, zapytał: Kim Ty jesteś? Wtedy usłyszał te wielkie słowa: Jam jest, którym jest. Tak powiesz synom izraelowym: Który jest posłał mię do nas. (Ks. W. 3,14) W tym powiedzeniu Boga o Bogu, ale słowem ludzkim, jest skarb ogromny, za który należy się od nas wielka wdzięczność. "Jam jest, którym jest..." - trzeba było długich tysięcy lat, żeby to teraz lepiej zrozumieć. "Jam jest, kórym jest". Człowiek też jest, ale go nie było, a mogłoby go w ogóle nie być. Przyjdzie chwila, że go znowu nie będzie. Jedynie Bóg jest tym, który był, który jest i będzie. Ale to są za małe słowa. On po prostu "jest". Cofnę się miliardy lat wstecz - on "jest", wybiegnę na przód, gdy ziemi już nie będzie i nic nie będzie z materii - on "jest"; nie mogę sięgnąć w głąb, na przód ani poza niego, by go wyprzedzić, On zawsze "jest", On jest jedyny, który "jest"! Jezus powiedział: "Pierwej nim Abraham się stał, jam jest!" (Jan, VIII, 58). Żydzi od razu to zrozumieli bo wpadli w złość i chcieli Jezusa ukamieniować jako bluźniercę, który się nazwał równym Bogu. Jego istotą, istotą Boga jest - być! To jest jedyny, "który jest", a wszystko inne - od Boga ma to bytowanie użyczone. Ma to bardzo głęboki sens życiowy i praktyczny. Jeżeli Bóg jest tym jedynym, "który jest", to stąd powstaje następujący wniosek praktyczny: każdy człowiek szuka oparcia o coś, o kogoś, ale cóż - wszystko przemija więc o co sie oprzeć? Jest tylko jedno oparcie pewne, niezawodne, które nie przemija - to jest Bóg! Po co stawać na krze lodowej? - Trzeba się oprzeć o Boga, o Skałę! Po co się opierać o to, co przemija - by razem z tym czymś przeminąć? - z tęsknotami, intencjami trzeba sie oprzeć o tego Jedynego, "który jest"! Wtedy postąpiły najmądrzej, najpraktyczniej i najbardziej życiowo. Świat patrzy na świętych jako na marzycieli i ludzi nieżyciowych, ale to fałszywe mniemanie; ludzie święci byli niezwykle roztropni, życiowi i realni. Dojrzewali w swej mądrości, że jest tylko Bóg, o którego warto się oprzeć, z nim się liczyć i do niego dążyć. Są obok mnie różne inne wartości, z którymi sie liczę; one również do Boga prowadzą i są związane z Bogiem, lecz ponad wszystko - jednak Bóg! Życie święte - to wyciągnięcie trzeźwe, przekonania praktyczne, konsekwentne oparcie na Bogu. Komu służysz? - Bogu. Kogo kochasz? - Boga. Z kim się liczysz, na kim sie opierasz? - z Bogiem i na Bogu. Z tego wypływa ten spokój głęboki i spokój dna. Z tego rodzi sie wierność, wierność przykazaniom, wierność ślubom świętym. Boga nikt nie zastąpi, z nim się nikt zrównać nie może. Dawniejszy człowiek uważał, że to przekonanie, by Boga znać, kochać i Jemu wiernie służyć - jest fundamentalne. Dziś trzeba sięgać głębiej i częściej rozważać o tym, że Bóg jest jedyny Ten, "który jest". Egzyscencjalizm zadawalnia się tym, że "człowiek jest". Nie sięga głębiej, nie pyta, co będzie z nim kiedyś, nie chce wiedzieć, że "jest" tylko Bóg. "Boże Ty jesteś w niebie ... ja też jestem, ale jestem z Ciebie". (Norwid) Pan Bóg tak bardzo pragnie, żebyśmy byli w prawdzie, że "jest" tylko Bóg, a my jesteśmy z Niego. Amen. Ks. Jan Zieja. "Wyszedł siewca, aby zasiać ziarno. Nauki i konferencje wygłoszone u SS. Urszulanek SJK w Pniewach". Cz. III "Nauki rekolekcyjne [wygłoszone] od dnia 29.VII - do 3.VIII.1958 r.". Maszynopis. |
Koszalin 2005 |www.zieja.ovh.org | Emilia Rogowska | Webmaster: Przemek |