Strona główna Życiorys Pisma ks. Ziei Relacje Artykuły Wydarzenia Kwartalnik Kontakt >>> |
Ks. Adam Boniecki. Mistrzowie dawni i współcześni Czegoś takiego mogła dokonać tylko dziewiętnastowieczna hrabianka z kresów. Bo kresowe hrabianki końca IX i początków XX wieku miały dość fantazji, by podejmować się zadań niemożliwych, i uporu, by wytrwać w ich urzeczywistnianiu wbrew trudnościom, które innego dawno by powaliły. Tylko kresowa hrabianka mogła działać wbrew wszelkim konwenansom, nie tylko towarzyskim i społecznym, lecz także kościelnym, tworząc dzieło, które ostatecznie, wbrew najgorszym oczekiwaniom dobrze myślących, stało się chlubą Kościoła. Dodać jednak wypada, że ta kresowa hrabianka w 22 roku życia zupełnie oślepła, że dwukrotnie, w wieku 55 i 56 lat (były to lata 20. zeszłego wieku) operowana była na nowotwór, że kolejne wojny zniszczyły w znacznym stopniu rodzinny majątek, z którego ona sama zresztą nie zamierzała korzystać. Wielka Niewidoma Mowa o Róży Czackiej, założycielce Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi (1908), zakonu Franciszkanek Służebnic Krzyża i Lasek, ośrodka dla niewidomych i centrum duchowości, które w dwudziestoleciu stało się ośrodkiem odnowy duchowej polskiej inteligencji. Książka Ewy Jabłońskiej-Deptułowej "Matka Elżbieta Czacka i dzieło Lasek" nie jest pierwszą książką o Wielkiej Niewidomej, jednak bodaj pierwszą jej monografią z zachowaniem wymogów, jakie stawia się dziełu historycznemu. Pozbawiona akcentów hagiograficznych (autorka zastrzega się, że książka nie zajmuje się świętością Matki Czackiej), pozwala zdać sobie sprawę z niezwykłości dzieła i człowieka. Panna Czacka po zapoznaniu się - dzięki odbytym w tym celu podróżom zagranicznym - ze sposobem podejścia do niewidomych i praktykowanymi na świecie i w Polsce formami opieki nad nimi, tworzy własną koncepcję, która z jednej strony zakłada konieczność pełnego rozwoju człowieka niewidomego, z drugiej bierze pod uwagę wynikłe z kalectwa jego ograniczenie. W tym celu powstaje Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, prowadzone przez ludzi świeckich (pod jej prezesurą). Temu dziełu ma też służyć zakon Franciszkanek. Relacje zakon-Towarzystwo, zakres wzajemnych kompetencji, problemy materialne, tworzyły istną kwadraturę koła, z którą trzeba było się zmagać przy niebywale niekompetentnej, czasem zaś wręcz niechętnej asystencji warszawskiej Kurii, lecz z entuzjastycznym poparciem nuncjusza, potem papieża Piusa XI. Żmudna, pokazana jakby dzień po dniu, rekonstrukcja nieprawdopodobnej przygody kresowej hrabianki i jej dzieła to rozdział historii polskiego Kościoła, a także historii polskiej kultury dwudziestolecia, bez którego nie sposób zrozumieć nasze czasy. Być może ta monografia, oparta przede wszystkim na archiwach i relacjach pochodzących z wewnątrz zakonu, mimo starannych przypisów, ukazujących szersze tło, w niewielkim stopniu pokazuje Matkę Czacką i Laski widziane z zewnątrz. Trudno, nie można mieć wszystkiego w jednym tomie, a i tak lektura tej książki jest fascynująca. Tym bardziej czytelnik cierpi, potykając się co chwila o niechlujną korektę, która czasem daje efekty zgoła absurdalne, jak w przypisie na str. 256, gdzie mowa o operacji usunięcia przez znakomitą okulistkę, szarą urszulankę dr Woyno, zranionej podczas Powstania Warszawskiego gałki ocznej Matki Czackiej "bez znieczulenia (środków znieczulających nie zabrakło)". (...) Ks. Adam Boniecki. "Mistrzowie dawni i współcześni". Tygodnik Powszechny 32/2003 |
Koszalin 2005 |www.zieja.ovh.org| Emilia Rogowska | Webmaster: Przemek |