Strona główna
  Życiorys

  Pisma ks. Ziei
  Relacje
  Artykuły
  Wydarzenia
  Kwartalnik
  Kontakt >>>
  


  


  

Jacek Moskwa
Ojciec Jan


Ksiądz Zieja był dla mnie legendą. Przyjaźnił się z tyloma kandydatami na ołtarze; z Matką Urszulą Ledóchowską, założycielką Szarych Urszulanek, z twórcami Lasek: Matką Elżbietą Czacką i Ojcem Władysławem Korniłowiczem, z księdzem Józefem Metzgerem zwanym Bruder Paulus, którego zamordowali hitlerowcy, z biskupem Zygmuntem Łozińskim, ordynariuszem diecezji pińskiej na Polesiu, więźniem bolszewików, no i z kardynałem Stefanem Wyszyńskim, także przecież więzionym przez komunistów.

Wiedziałem o jego związkach z Laskami - o Laskach pisałem wcześniej - wiedziałem, że był kapelanem Szarych Szeregów, że należał do twórców Komitetu Obrony Robotników. Ale osobiście go nie znałem. Tymczasem redakcja miesięcznika Znak poprosiła, abym nagrał jego mówione wspomnienia. Miałem ze sobą tę moją książkę o Laskach i jakieś listy polecające, okazało się jednak, że nie były wcale potrzebne. To musiał być taki moment, gdy człowiek chce opowiedzieć swoje życie. Rozmawialiśmy przez dwa tygodnie, codziennie kilka godzin.

Życiorys, który trwał prawie wiek cały, niezwykle bogaty, pełen rozmaitych przygód, a jednocześnie podporządkowany jednej sprawie: fascynacji i miłości dla Ewangelii przeczytanej w dzieciństwie.

Dlatego w kilka lat później, kiedy książka była już gotowa do druku w paryskim wydawnictwie księży Pallotynów Editions du Dialogue uzgodniliśmy z wydawcą tytuł, który nie mógł być chyba inny: Życie Ewangelią.

Ksiądz Zieja należał bowiem do tej rzadkiej rasy ludzi, którzy nie tylko Ewangelię znają czy też czytają, ale którzy po prostu nią żyją.

Ewangelia to znaczy Dobra Nowina i Ojciec Jan tę Nowinę głosił. Muszę w tym miejscu powiedzieć, jak on wyglądał. To był naprawdę prorok: wysoki, ascetycznie szczupły, o orlich rysach, niebieskich oczach i długiej białej brodzie. I mówił jak prorok, który nam - zajętym drobnymi sprawami - przychodzi przypomnieć o rzeczach istotnych. Wydawało się, że spogląda przy tym na ów pozaziemski ład. Nie potrafię opisać jak się wówczas uśmiechał, ani jego gestów, zapału i wzruszenia. Przez całe lata znany był jako jeden z najbardziej płomiennych kaznodziejów. Coś z tego pozostało i powracało w naszej rozmowie. Krzysztof Zanussi, z którym kiedyś odwiedziłem księdza Zieję, aby mogli porozmawiać o świętym Pawle, zwrócił moją uwagę na bogatą ekspresję tych monologów, na towarzyszącą im gestykulację i mimikę. Nie było w nich jednak nic z aktorstwa.

Książka powstawała przez kilka lat, a później dosyć długo leżała w wydawnictwie. Ksiądz Zieja doczekał sygnalnego egzemplarza, cieszył się nią bardzo, ale źle już znosił głośną lekturę: wróciły wojenne koszmary życiorysu uwikłanego w polską historię dwudziestego wieku.

W Warszawie żegnano Ojca Jana z najwyższym ceremoniałem kościelnym i państwowym. Mszę św. żałobną w kościele Panien Wizytek odprawił Prymas Polski w obecności Prezydenta Rzeczpospolitej. Były sztandary oddziałów Armii Krajowej i wojskowa warta. Nie wiem jak on sam by to przyjął, gdyż od czasu wielkiego wstrząsu, jakim stała się dla niego wojna 1920 roku był najbardziej radykalnym zwolennikiem wyrzeczenia się przemocy jakiego można sobie wyobrazić. Ale z drugiej strony... tak był dumny, że awansowano go parę miesięcy temu na podpułkownika.

Na pewno jednak najbardziej z jego ducha był milczący - jak tego sobie życzył - pogrzeb na piaszczystym cmentarzu Zakładu dla Niewidomych w podwarszawskich Laskach. Najstarsi mieszkańcy tego jedynego w swoim rodzaju osiedla pamiętają ks. Zieję, który tu był kapelanem jeszcze w latach dwudziestych, a potem znowu w czasie okupacji. Pamiętają także jego matkę po której odziedziczył wysoką, kanciastą sylwetkę. Chodziła na codzień w opoczyńskiej zapasce i krytycznym okiem zamożnej gospodyni spoglądała na świadome i dobrowolne ubóstwo Lasek. Życzeniem księdza Zieji było, aby pochowano go razem z nią.


Jacek Moskwa. "Ojciec Jan". "Powściągliwość i Praca" Nr 1/1992

Koszalin 2005 |www.zieja.ovh.org | Emilia Rogowska | Webmaster: Przemek